projekt własny |
W
pewnej maleńkiej wiosce mieszka Selma, starsza pani, której sen ma
ogromny wpływ na mieszkańców. Kiedy Selmie śni się okapi, na
wszystkich pada blady strach, bowiem ów charakterystyczny sen
oznacza, że w ciągu 24 h ktoś z wioski umrze. Oczywiście
wiadomość o śnie Selmy lotem błyskawicy obiega wioskę, a wtedy
wszyscy zastygają w oczekiwaniu, zwalniają tempo, uważniej patrzą
pod nogi. W
roku 1983, kiedy rozpoczyna się książka, śmierć się troszkę
spóźniła, bo minęło dokładnie 29 godzin od momentu, kiedy
Selmie przyśniło się okapi. I kiedy wszyscy z nieśmiałością
odetchnęli z ulgą, dochodzi do tragedii – ginie mały chłopiec,
najlepszy przyjaciel Luizy, wnuczki Selmy.
Sen w książce Mariany Leki jest jedynie punktem wyjścia do snucia opowieści o życiu we
wspólnocie, o głębokim poczuciu bycia razem w obliczu
tragedii i wyobcowania.
Dla mnie to książka
o codziennym życiu, o uważności, o słyszeniu drugiego człowieka, o pokonywaniu własnych lęków, o bezwarunkowej
akceptacji drugiego człowieka, o międzyludzkich relacjach, o
miłości, którą skrzętnie ukrywamy na dnie serca.
Serdecznie polecam czytelniczej uwadze!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz