środa, 24 sierpnia 2022

PoCZYTAJmy literaturę obyczajową

Na pionowym plakacie na jasno błękitnym tle znajduje się okładka książki pisarki Valerie Perrin - Życie Violette. Okładka ujęta jest w ozdobną, ciemnogranatową ramkę. W górnej części plakatu na ciemno turkusowej belce znajduje się biały napis: PoCZYTAJmy, natomiast w prawym dolnym rogu znajduje się ciemno turkusowy narożnik z białym napisem: LITERATURA OBYCZAJOWA.
projekt własny

Życie Violette” to druga powieść Valerie Perrin. Książka, która wzbudziła zachwyt zarówno wśród krytyków, jak i rzeszy czytelników. Tylko w samej Francji sprzedano ponad milion egzemplarzy, książka została przetłumaczona na 30 języków.

Główna bohaterka, Violette Toussaint przez wiele lat czuwała nad bezpieczeństwem podróżujących pociągami, regularnie opuszczając i podnosząc szlabany, jednak kiedy przejazdy kolejowe zostały zautomatyzowane, Violette i jej mąż zostali bez pracy. Los zaprowadził ją tam, gdzie niewielu chciałoby się znaleźć – na cmentarz, bowiem Violette zostaje cmentarną dozorczynią.
Violette prowadzi prywatny rejestr pogrzebów, notując mowy pogrzebowe, pogodę, ilość osób, które żegnały zmarłego. Robi to po to, by ktoś, kto nie mógł brać udziału w pochówku, mógł się czegoś na temat tego dnia dowiedzieć. Jest dyskretna, umiejętnie nawiązuje kontakt, nie roni łez w obecności odwiedzających. Z szacunku dla żałobników i tych, którzy odwiedzają groby zmarłych Violette ma dwie szafy – zimową z ciemnymi, klasycznymi ubraniami dla innych i letnią – jasne kolorowe stroje dla siebie.

Dla mnie ta książka ma właściwości biblioterapeutyczne: mówi o pięknej relacji matki i córki, o cichej bezwarunkowej przyjaźni, o mądrych nauczycielach i cudownych współpracownikach, ale także o przepracowywaniu żałoby po stracie dziecka.

A o śmierci autorka pisze w nietuzinkowy sposób:
Księga życia to najważniejsza księga, której nie można ani zamknąć, ani otworzyć, kiedy się chce; chciałoby się wrócić do ulubionych fragmentów, a tu pod palcami już pojawia się strona, na której przychodzi śmierć".
Śmierć jest jak ten pałętający się nam ciągle pod nogami pies, którego obecność dostrzegamy, dopiero kiedy nas ugryzie. Albo, gorzej, ugryzie kogoś nam bliskiego".
Tak to już bywa po śmierci. Im odleglejsza w czasie, tym mniej obchodzi żyjących. Czas pozbawia życie blasku. Czas pozbawia blasku śmierć”.

Serdecznie polecam czytelniczej uwadze !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz