środa, 20 maja 2020

Rok Leopolda Tyrmanda

Pisarz urodził się 16 maja 1920r w Warszawie zmarł 19 marca 1985r w Fort Myers na Florydzie.
Jak się zdaje niezależnie od prywatnych losów Tyrmanda, jego twórczość przedstawia rodzaj heroizującego snu o sobie samym i jest jakby próba ustawicznego wyzwolenia się ze spiętrzonych urazów. Towarzyszy temu wielka ostrożność widzenia świata,oraz cień pogardy dla wszystkiego i wszystkich. Dodajmy że Tyrmand w swoim czasie był czymś na kształt apostoła jazzu kiedy wydał książkę pt. " U brzegów jazzu".

Znalezione obrazy dla zapytania tyrmand

"Uczuciowo wyniosłem z domu niewiele: kochałem mych rodziców, lecz szybko nauczyłem się żyć bez nich, nie odczuwać ani ich potrzeby, ani braku. Dom był dla mnie niegdyś ciepłem i bezpieczeństwem, lecz moje pokolenie w moim kraju wcześnie przekonało się, że dzięki temu, co zwie się w naszych okolicach historią, rodzinne ciepło i bezpieczeństwo trzeba między bajki włożyć. (...) Mój dom rodzinny nie budził we mnie ambicji innych poza powodzeniem finansowym, stąd nigdy nie stanowił dla mnie autorytetu. Dziś tedy myślę o nim z sentymentem, lecz bez przywiązania. Dom rodzinny rehabilitował się, łożąc na naukę i studia. Były to nieudane inwestycje. Skończyłem dobre warszawskie gimnazjum, nie bez upokorzeń na skutek chronicznych zaległości w opłatach, jako nader przeciętny uczeń. (...) Po gimnazjum miałem zostać dobrze zarabiającym architektem i w tym celu udałem się do Paryża, by na tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych osiągnąć zawód i położyć podwaliny pod dorobek. Historia, już wspomniana tu niezbyt pochlebnie, chciała inaczej. Po pierwszym roku studiów, który klasycznie przegłodowałem, żywiąc się frytami i fasolą, moją pracą zarobkową stało się przemytnictwo. Jeśli nie liczyć korepetycji z polskiego udzielanych w gimnazjum zamożniejszym chłopcom, kandydatom na lekarzy i prawników, moim pierwszym znacznym zarobkiem okazało się honorarium za przeprowadzenie kobiety z dzieckiem i pakunkami ciemną nocą przez rzekę Bug, na linii Włodawa - Luboml, czyli od hitlerowców do bolszewików."


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz